Dzisiaj będzie trochę śmiesznie, trochę strasznie. Do napisania tego postu skłonił mnie film, dostępny na Netflixie o tytule „Fyre”. Dlaczego? O tym poniżej 🙂

W tym poście poruszę tematy takie jak:

  • Stresująca praca event managera
  • Co to znaczy sprzedać ponad 6 tysięcy biletów na festiwal, który nie miał prawa się odbyć?
  • Jak to jest, że dobra reklama jest w stanie skłonić ludzi do wydania tysięcy dolarów nie sprawdzając ani jednej informacji?
  • Czy eventy może organizować każdy? A jeśli nie, to dlaczego?

 

Event Manager – jeden z najbardziej stresujących zawodów

 

Od wielu lat w wielu statystykach zawód event managera lub event coordinatora stawiany jest w pierwszej 10tce najbardziej stresujących zawodów świata (CareerCast – 6 razy z rzędu). Nie bez powodu nie wszyscy wytrzymują presję i rezygnują z pracy.

Najważniejsze czynniki to: deadline goni deadline, dużo podróży, brak systematycznej i regularnej pracy (często zajęte weekendy, noce, wieczory), konkurencja (większość event managerów chce zrobić wszystko jak najlepsze i podnosi sobie mocno poprzeczkę), adrenalina, praca czasem po kilkadziesiąt godzin bez snu, praca pod presją (jak się nie uda, jestem na świeczniku). Więcej przykładów znajdziecie tutaj: https://enhancentertainment.com.au/blog/how-stressful-is-it-being-an-event-manager/

 

Sprzedać bilety na festiwal, który od samych początków był skazany na porażkę

 

Ale, ale, wróćmy więc do „Fyre”. Zaczęliśmy od stresu – nie każdy jest w stanie pracować w tym zawodzie, nie zawsze więc dobre pomysły wystarczą. Tak było w przypadku Fyre Festival. Festiwal, który miał być luksusowym wydarzeniem zorganizowanym na Bahamach, okazał się być wielką porażką. Bogaty przedsiębiorca i raper mają w głowie pomysł – stworzenie wydarzenia na rajskich wyspach, gdzie uczestnicy śpią na jachtach, w luksusowych namiotach, popijając rajskie drinki, leżąc na hamakach, przy okazji biorąc udział w koncertach topowych gwiazd świata.

 

Jak się skończyło?

 

Brakiem podstawowych środków – toalet, miejsc do spania, nie wspominając o technice eventowej. Ludzie w środku nocy wyrywali sobie materace, walczyli o każdy namiot, byleby móc choć na chwilę usnąć. Do ostatniej chwili organizatorzy nie odwołali festiwalu, zdając sobie sprawę z sytuacji w jakiej się znaleźli.

 

Ale… skąd Ci ludzie się tam wzięli?

 

Organizatorzy wynajęli najlepsze, topowe modelki świata i zaprosili je na jedną z wysp na Bahamach. Tak powstała reklama festiwalu:

https://www.youtube.com/watch?v=mz5kY3RsmKo

 

Wygląda zachęcająco, prawda?

 

Tak sprzedano ponad 6 tysięcy biletów, wartych miliony dolarów. Wystarczyła dobra reklama. Czyli mamy pomysł na event, być może mamy pieniądze na jego organizację (co trudno stwierdzić, bo nie znamy realnych kosztów) i mamy super reklamę.

Szkoda tylko, że zapomniano, że oprócz pieniędzy z biletów jest to 6 tysięcy osób, które mają oczekiwania. A o tym naprawdę należy pamiętać organizując eventy. Jest to też 6 tysięcy osób, którym trzeba zapewnić bezpieczne warunki bytowe, zadbać o ich bezpieczeństwo na każdym etapie ich uczestnictwa w festiwalu oraz zapewnić powrót do domów.

 

Dobra reklama = udany event?

 

Ponad 95% biletów na Fyre Festival zostało wykupionych w ciągu pierwszych 24h. Fyre Festival na swoich Instagramowych kontach reklamowały między innymi Kendall Jenner czy Emily Ratajkowski. Jednego dnia influencerzy wrzucili posty reklamujące festiwal, co wystarczyło, aby młodzi ludzie kupili bilety nie sprawdzając żadnych informacji o organizatorze – wystarczyło im to, że ich idol z Instagrama reklamuje dane wydarzenie.

I tu dochodzimy do sedna, nie zawsze to, co widzimy w social mediach to prawda. Dobra reklama wcale nie równa się dobremu eventowi. Reklama nie potwierdzi, że ktoś organizujący dane wydarzenie zorganizował chociaż jedno inne w swoim życiu 🙂

 

Nie każdy może zorganizować event

Naprawdę wielu ludzi uważa, że eventy organizuje się prosto. Wystarczy zarezerwować hotel, artystę, może jakiegoś DJ (generalnie zarezerwować „atrakcje”), umówić wszystkich na odpowiednią godzinę i tyle. Nic trudnego, prawda? Możemy jednak mnożyć przykłady, gdzie za event wziął się ktoś, kto nie ma o tym zielonego pojęcia – myśląc, że dobry pomysł, pieniądze czy znajomości wystarczą. Nie zawsze.

 

 

Dlatego apeluję do wszystkich kupujących usługi eventowenie zawsze taniej znaczy lepiej, nie zawsze ktoś, kto zapewnia o swojej wiedzy faktycznie ją posiada. Wybierajcie mądrze.

Ale też słuchajcie, gdy ktoś mówi Wam, że coś może być nie do końca dobrym pomysłem.

 

A wszystkich zachęcam do obejrzenia filmu „Fyre” na Netflixie – nawet jeśli nie jesteś mocno związany z branżą eventową, to po prostu z perspektywy uczestnika różnych wydarzeń warto obejrzeć.

 

 

Źródła:

https://www.cbsnews.com/news/10-most-and-least-stressful-jobs-in-america/

https://www.careercast.com/jobs-rated/2018-most-stressful-jobs